1 stycznia 2013

(#9) Škoda Yeti 2.0 TDI (170 KM) 4x4 zwyczajny niezwyczajny samochód (test)


Był w latach 90 na antenie Telewizji Polskiej program, który opowiadał o zwykłych (zwyczajnych) ludziach, którzy w swoim życiu zrobili coś niezwykłego dla innych osób, czym stali się (niezwyczajnymi).

Pewnie wiele osób zastanawia się, co ten wstęp może mieć wspólnego ze Škodą Yeti otóż ma on mnóstwo wspólnego, bo czeski człowiek śniegu to dla większości ludzi tylko taki mały zwykły czeski SUV, ale w gruncie rzeczy to niezwyczajna terenówka, co postaram się udowodnić w moim tekście.
 

Yeti z zewnątrz

Podczas mojego pierwszego spotkania z Yeti pierwsze co rzuciło mi się w oczy to to, że jest to naprawdę masywne auto, które z wyglądu bardzo chciało, by być terenówką, ale czy jest o tym później. Yeti bazuje na tej samej płycie podłogowej, co obecna Octavia jednak od razu da się zauważyć, że projektanci naprawdę bardzo natrudzili się, aby tego powinowactwa na pierwszy rzut oka nie dostrzec. 18 centymetrów prześwitu to pierwsza i jedna z największych różnic, którą dostrzeże każdy, nie bez znaczenia jest ona w mieście, gdzie pomoże nam pokonywać dżunglę dziur i krawężników oraz w trakcie pokonywania leśnych tras i małych potoków.  Zdecydowanie taką jazdę ułatwiają nam też dolne części zderzaków, które zostały wykonane z czarnego nielakierowanego plastiku, które aż mówią do właściciela: „nie jestem jakimś pseudo suv-em, ale prawdziwą terenówką nie bój się o lakier idźmy w tren ;)”. Z przodu od razu zauważymy duży masywny grill z logiem Škody oraz chyba największy wyróżnik Yeti w postaci 4 reflektorów. W okrągłych lampach znajdziemy światła do jazdy dziennej oraz światła przeciwmgłowe, a nad nimi w naszym przypadku bi-ksenonowe skrętne reflektory, które świetnie rozświetlają drogę, gdybyśmy kiedykolwiek przypadkiem zapomnieli, z jakim autem mamy do czynienia, to przypomni nam o tym napis, który znajduje się na kloszu reflektora. Kiedy spojrzymy na samochód śniegu z boku od razu zauważymy duże opcjonalne 17 calowe felgi z grubą oponą, które optycznie podnoszą cały samochód do góry, a znajdują się one w wyraźnie wyciętych prostokątnych nadkolach, które także są jednym z wyróżników Yeti spośród innych samochodów. Oczywiście wszystkie podane wyżej cechy sprawiają, że do samochodu wsiada się wygodnie zarówno osobom siedzącym z przodu, jaki i z tyłu. Samochodem tym wygodnie może podróżować spokojnie nawet 5 osób. Wracając do wyglądu samochodu, jak mówili sami konstruktorzy prosta linia dachu, płaska klapa bagażnika oraz duże boczne lusterka miały dodać temu samochodowi dynamiki i tak rzeczywiście jest, bo samochód wygląda naprawdę dostojnie, a jednocześnie dynamicznie i to wszystko bez zbytniej ekstrawagancji. Tył samochodu, to ogromna tylna klapa, na której znajdziemy ogromne logo Škody. Tył to także lampy, które tak jak w każdej ostatnio produkowanej Škodzie po włączeniu tworzą literę C co stało się już niemal symbolem rozpoznawczym każdej Škody.


 
Serce bestii

Pod maską tego egzemplarza znajdziemy dobrze każdemu znany silnik 2,0 TDI, czyli dwulitrowy silnik diesla z którego w tym wypadku wykrzesano aż 170 KM i 350Nm. Całą tą moc i moment Yeti przekazuje na wszystkie swoje koła za pomocą opcjonalnego systemu 4x4, który wykorzystując sprzęgło Haldex IV generacji potrafi w naprawdę trudnych sytuacjach rozdysponować moc tak aby, jak najwięcej trafiło jej na koła, które mają w danym momencie najwięcej przyczepności. Za prawdę powiadam wam, że ilość koni oraz momentu obrotowego można uznać za więcej niż wystarczającą zarówno do dynamicznej autostradowej jazdy, jak i terenowych podbojów. Yeti z tym silnikiem naprawdę nie narzeka na swoją prędkość oraz przyśpieszenie (8,4s do 100 km/h) o czym srogo przekonali się ci kierowcy, którzy na drodze próbowali igrać z Yeti. Jeżeli chodzi, natomiast o sam wygląd komory silnika to tak jak w każdym nowym samochodzie wszystko zostało dobrze zabudowane i zakryte, jednak w porównaniu z innymi wcześniejszymi modelami Skody wszystko, to zostało tak przemyślane, aby zajmowało jak najmniej miejsca, co zdecydowanie przełożyło się na krótszą maskę.
 

 
Wnętrze

Ktoś kto konfigurował ten egzemplarz za cel postawił sobie chyba wybranie wszystkich możliwych opcji z konfiguratora. W standardzie w wersji Elegance otrzymujemy już prawie wszystko, czego normalny człowiek potrzebuje do komfortowego podróżowania oraz zaspokajania swoich  audiofilskich fantazji. Natomiast w testowanym egzemplarzu wyposażenie zostało doposażone w najbogatszy zestaw nawigacyjny Columbus, asystenta parkowania, ogromny panoramiczny dach, opcjonalną trójramienną skórzaną kierownicę z wbudowaną obsługa systemu audio oraz komputera, ogrzewane fotele przednie oraz to co najbardziej przypadło mi do gustu, czyli ogrzewanie postojowe Webasto, które w zimne grudniowe dni sprawiało, że Misiek nie wsiadał do zimnego samochodu, ale do przyjemnie nagrzanego. Naprawdę powiem wam, że większość z tych udogodnień sprawia, że aż nie chce się wysiadać z samochodu po podróży a tym bardziej po podróży w mroźny grudniowy dzień. Ogromne panoramiczne okno dachowe zapewnia ogromne ilości światła, które powodują, że jasne wnętrze Yeti jest jeszcze bardziej jasne i przytulne. Warto dodać, że wnętrze testowej wersji zostało wyposażone w jasne piaskowe fotele, które naprawdę ładnie współgrają z jasnymi plastikami we wnętrzu. Jeżeli ktoś z was jeździł już kiedyś samochodem Škody lub Volkswagena, to z odnalezieniem się we wnętrzu Yeti nie będzie miał żadnego problemu, ponieważ wszystko jak przystało na koncern Volkswagena zostało jasno i intuicyjnie porozmieszczane.  Tak, więc wchodząc do środka spokojnie znajdziesz właściwe przyciski do ustawiania klimatyzacji, jak i menu do sparowania telefonu z system multimedialnym samochodu. Wszystko jak to mówi skoda Simply Clever. Zapytacie mnie o pozycję za kierownicą, jak czują się tam osoby wysokie powyżej 195 cm ? A ja odpowiem wam genialnie, ja sam mam 195 cm wzrostu, a nad moją głową było jeszcze mnóstwo miejsca i na dodatek siedziało mi się wygodnie i komfortowo co nie jest normą dla wysokich osób. W Yeti wszystko zostało stworzone tak, że już od pierwszego kontaktu z samochodem wiesz, że możesz na nim polegać, czujesz się z nim zżyty tak jakbyście przejechali razem już 100 000 km. 
 


Przystanek Alaska


Jasnym chyba jest, że gdy dysponuje się samochodem wyposażonym w napęd 4x4 to chce się go sprawdzić w terenie, czy rzeczywiście jest taki zwinny i wszędobylski jak reklamuje go producent. Postanowiłem się, wybrać w tym celu do Zakopanego, aby tam na leśnych duktach sprawdzić jego działanie. Wyjeżdżając z Krakowa, w którym śniegu jeszcze nie było nie przypuszczałem, że w Zakopanym spotkam go aż tyle, a było go naprawdę dużo dodając do tego, że większość ulic nie była jeszcze odśnieżona dawało to prawdziwe pole do popisu dla Yeti. Szczerze przyznaje, że tam gdzie ludzie w swoich Qashqai-ach musieli zwolnić Yeti szło do przodu, tam gdzie ludzie w Passatach się zatrzymywali Yeti nie musiało. I nie są to żadne przechwalanki,  czy też oznaki wywyższania się Yeti po prostu tak dobrze prowadzi się na ośnieżonych drogach, że spokojnie zawstydzało kierowców w ich o wiele droższych X5-kach. Ale nie przyjechałem do Zakopanego aby sprawdzać Yetiego na ośnieżonych asfaltowych trasach, a w prawdziwym terenie. Po znalezieniu odpowiedniego terenu i zjechaniu z głównej drogi byłem poważnie zaskoczony, ponieważ w Yeti nie odczuwało się wielkiej różnicy pomiędzy dziurawa polską drogą a leśną  drogą. Owszem, Yeti jest twarde, ale po jeździe nim w terenie nie wypadną nam plomby a ta charakterystyczna sztywność sprawia, że przy szybszej jeździe samochód nie wychyla się zbytnio na boki. W końcu nastał czas na najbardziej obiektywną próbę terenową zatrzymanie się na ośnieżonym lekko oblodzonym wzniesieniu i ruszenie, ale najpierw należy włączyć magiczny przycisk Off-road, który przeznaczony jest tylko dla Yeti z wariantem 4x4. Po wciśnięciu tego przycisku obroty zostają ograniczone do 2500 obrotów na minutę, jeżeli natomiast włączylibyśmy ten przycisk przy zjeździe, którego pochylenie było by większe niż 10 stopni to prędkość została, by dostosowana do bezpiecznego zjazdu a sam system pomagał by nam efektywniej hamować na sypkiej nawierzchni. Do rzeczy wcisnąłem przycisk wrzuciłem pierwszy bieg i zacząłem ruszać czułem jak przednie koła zaczynają się ślizgać, ale system za pomocą sprzęgła haldex przeniósł większą moc na tylne koła i bez problemów ruszyliśmy. Co tu więcej pisać Yeti spokojnie daje sobie rade w terenie, ale czy ludzi będą go tak wykorzystywać ?
 

Miejskie życie

 
Popularność samochodów suv w Polsce, jak i na świecie z roku na rok rośnie i szczere powiedziawszy nie dziwę się tym statystyką, bo samochód taki jak Yeti daje kierowcy to czego mu potrzeba wygodę podróżowania, wysoką pozycje za kierownicą oraz bezpieczeństwo w porównaniu z innymi użytkownikami dróg, bo jesteśmy od nich po prostu wyżej. Yeti to idealny samochód do miasta ma wysokie zderzaki, przez co bez problemu możemy zaparkować w trudno dostępnych miejscach na przykład na krawężniku. Nie boimy się o to, że na za ciasnych ulicach poharujemy nasz zderzak o krawężnik wysokości kompaktowego samochodu. Na parkingu spokojnie możemy podjechać tak daleko aż poczujemy, że nasze koła dotknęły krawężnika. Tego wszystkiego właśnie brakuje mi w kompakcie, w którym za każdym razem obawiam się jak daleko mogę dojechać aby nie stracić zderzaka lub całego go nie porysować. Samo parkowanie Yeti w mieście, to bułka z masłem prosty tył oraz czujniki z przodu i z tyłu pozwalają nam wjechać w praktycznie każde miejsce bez obawy o to czy się zmieścimy. Przez cały okres testowania tego samochodu może raz udało mi się użyć asystenta parkowania, który owszem ułatwia parkowanie, ale parkowanie w Yeti to naprawdę błahostka, jeżeli coś miałbym wybrać to czujniki przód + tył bez asystenta parkowania, no chyba że koniecznie potrzebujesz gadżetu, którym mógłbyś się chwalić przed znajomymi.


Podsumowanie
 
Gdyby na moim koncie znajdowała, by się odpowiednia ilość gotówki to już jutro udał bym się do salonu Skody, aby zakupić Yetiego, dlaczego ? Bo genialnie się prowadzi, parkuje i łatwo się nim manewruje a w dodatku poradzi sobie nawet w terenie. Jest miasto odporny i krawężnik odporny. W dodatku spokojnie zmieszczą się do niego 4 duże miśki plus jeden mniejszy i wszystkie będą podróżowały w naprawdę komfortowych warunkach. Jednak pewien problem pojawi się, gdy te miśki chciałby zabrać ze sobą swoje bagaże lub wózek dla małego miśka i wszystko to zmieścić do bagażnika. Owszem, klapa bagażnika jest duża, ale już po jej otwarciu nie znajdziemy w niej zbyt dużo miejsca, bo zaledwie 460l spokojnie możemy poszerzyć przestrzeń ładunkową wyjmując tylne siedzenia i zostawiając je w domu, ale czy to dobre rozwiązanie ? To chyba tylko jeden minus jaki znalazłem w Yeti, ale jak już poinformowała Škoda przy liftingu Yeti zajmie się tym problem, a w planowanym większym od Yetiego suvie ten problem ma już nie wystąpić. Moja ostateczna ocena dla Yetiego to bardzo mocna piątka :)


Plus i minus to jedyne co Misiek widzi ;)
 
+ duże i przestronne wnętrze
+ kształty, które pomagają w codziennym użytkowaniu
+przestronne i wygodne wnętrze
+ łatwość i intuicyjność obsługi systemów multimedialnych samochodu
+zadowalające zużycie paliwa przy mocy jaką dysponuje samochód
-mały bagażnik bez złożonych tylnych siedzeń

Lekka porcja danych technicznych od Miśka

Napęd
Rodzaj silnika: diesel
Pojemność: 1968cm
Typ napędu: 4x4
Moc maksymalna: 170KM (przy 3600 obr/min)
Maks. moment obr.: 350Nm (przy 1750-2500 obr/min)
Skrzynia biegów: 6-biegowa, maualna
Nadwozie
Długość / Szerokość / Wysokość: 4332/1956/1691
Pojemność bagażnika w litrach normalnie/ zlozone siedzenia/siedzenia wyjęte 416/1580/1760
Masa własna: 1535kg
Ładowność: 620kg
Rozstaw osi: 2576mm
Dane eksploatacyjne producenta
Przyspieszenia od 0 do 100 km/h: 8,4 s
Prędkość maksymalna: 201 km/h
Zużycie paliwa – trasa: 5,5l/100km
Zużycie paliwa – miasto: 6.9l/100km
Zużycie paliwa – cykl mieszany: 6,0l/100km
Pojemność zbiornika paliwa: 60 litrów
Emisja CO2 : 155(g/km)
Podstawowa wersja Skody Yeti już od: 65 950 zł
Wersja Elegance z silnikiem 2,0TDI 4x4 170 KM - 109 350 zł
Cena testowanego egzemplarza - 139 600 zł

PSCiekawostka od Miśka. Nie ma to jak oglądać komisarza Zawadę stojąc w korkach ;)



Niestety ze względów bezpieczeństwa ekran DVD jest wyłączony podczas jazdy :(



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz